188.
Piasek od Lovely. Na razie jedyny, na który się zdecydowałam. Jedyne zdjęcia, które widziałam w internecie, pochodziły z Węgier. Dość to dziwne, że polska firma najpierw robi premierę zagranicą, a dopiero później u siebie. Nałożyłam dwie warstwy, a że od razu chciałam go wypróbować, to nie zmywałam poprzedniego neonowego pomarańczu, więc tu i ówdzie przebija tamten kolor. Dało to nawet ciekawy efekt, szczególnie na końcówkach. Lakier niesamowicie trwały, zmyłam go (nie przeczę - z trudem) po 4 dniach. Od razu po pomalowaniu jest dość szorstki, ale potem jakby delikatnie się wygładza (albo ja przyzwyczajam się do chropowatości). Poza tym pięknie lśni w słońcu.
Lakiery:
Lovely Baltic Sand 02